-Lilka ...to na pewno jest bezpieczne? -zapytał niepewnie pan Evans, stukając w barierkę palcem.
-Oczywiście, tato! -zawołała dziewczynka uśmiechając się promiennie.
-Ja tam na taty miejscu bym jej nie wierzyła. Przecież to DZIWOLĄG! -powiedziała z obrzydzeniem Petunia i uśmiechnęła się wrednie do siostry.
-Jesteś okropna. To że ty nie dostałaś się do Hogwartu, a ja tak nie znaczy, że musisz się na mnie teraz wyżywać, Petunio. A może moją winą jest to, że profesor Dumbledore nie chciał cię przyjąć? -odezwała się ponownie Ruda, ale tym razem mniej miło.
-Ty.. ty czytałaś moje listy? Jak mogłaś rudy mutancie?! To było do mnie, a ty nie miałaś prawa tego czytać!
-Ja jestem rudym mutantem? JA?! To ty wyglądasz jak najgorsza kopia końskiej mordy!
-Lily, Petunio! Przestańcie natychmiast! Siostry, a zachowują się jak najwięksi wrogowie! To nie do pomyślenia! -pani Evans załamała ręce.
Lily sama zdziwiła się tym nagłym wybuchem, ale była przewrażliwiona jeśli chodzi o jej włosy. Ona sama je uwielbiała, za kolor, długość, za wszystko i denerwowało ją to, że NIEKTÓRZY mają z tym problem. Jeszcze pokaże Petunii... W przyszłości jeszcze ten koń będzie jej zazdrościć.
-Przepraszam mamo, ale to ona zaczęła. -Odpowiedziała Lily i z obrażoną miną spojrzała na siostrę.
Geogre Evans spojrzał na zegarek.
-Za dziesięć minut odjeżdża twój pociąg, Lilka... -Mruknął ze smutną miną.
-Też będę tęsknić, tatusiu! -zawołała i rzuciła się swojemu ojcu na szyję. Po policzkach dziewczynki popłynęły łzy.
-Nie płacz, bo oczy będziesz mieć zaryczane, a wtedy jaki chłopak zakocha się w tobie od pierwszego wejrzenia? -zapytał, poruszając sugestywnie brwiami.
-Nie ryczę... -Szepnęła Lily i odsunęła się od taty. -Kocham cię, tato!
-Ja ciebie też, Lily. Ja ciebie też.
Rudowłosa podeszła do mamy.
-Masz wszystko zabrane? Ubrania, książki, sowę, różdżkę? -zapytała Emily Evans z zatroskaną miną, a gdy córka kiwnęła głową trochę się uspokoiła. -A gitarę wzięłaś?
-Tak mamo! Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze. Niedługo się spotkamy...
-Niedługo?! Dopiero na święta!
-No mówię przecież, że niedługo. Mniejsza z tym... Będę tęsknić, mamusiu!
Przytuliła się do rodzicielki i jedna łezka spłynęła po jej twarzy.
-Ja za tobą też, córeczko... -Wyszeptała i ucałowała Lily w policzek.
Ta odsunęła się od swojej mamy podeszła do siostry.
-Nawet jeśli bardzo mnie denerwujesz i zachowujesz się jak małe dziecko, to i tak jesteś moją siostrą, więc do zobaczenia Petunio. -Powiedziała na jednym wydechu i wyciągnęła rękę.
-Nie będę cię dotykać, DZIWOLĄGU! -zaskrzeczała brunetka. -Ale niech będzie... Do widzenia. Nigdy!
Nie podała ręki siostrze.
-Nie to nie, łaski bez... -Mruknęła Lily, zabrała kufer i sowę. -Do zobaczenia!
Uśmiechnęła się do rodziców i przeszła przez barierkę. Niestety po drugiej stronie ktoś stał, a biedna Lily na niego wpadła.
-Uważaj jak łazisz, idioto!
-Uważaj jak łazisz, debilko!
Dwoje jedenastolatków dało się słyszeć na końcu peronu. Lily spojrzała na czarnowłosego chłopca w okularach.
-Aleś ty głupi... -Mruknęła rozmasowując swoje cztery litery.
-Ty jeszcze bardziej, wiewiórko! -warknął okularnik, który również podniósł się już z ziemi.
-Chcesz w gębę, matołku? -zapytała wojowniczo dziewczynka.
Gdyby ojciec ją teraz widział byłby pewnie dumny. Mała Lily była do niego taka podobna, że niektórzy myśleli, że to rodzeństwo.
-Już się ciebie boje, Evans! -zakpił.
-Skąd wiesz jak się nazywam? -zapytała podejrzliwie.
-Na kufrze masz napisane.
-No tak... To nie zmienia faktów, Potter, że i tak ci wklepię!
-Skąd ty wiesz...?
-Kufer, idioto.
-Aaaa! Ty mi wklepiesz? Dziewczyna?!
-Masz z tym jakiś problem? Ja nie mówię, że wyglądasz na największego kujona i ciamajdę na świecie!
-Ja kujonem? Ja ciamajdą? Kobieto, jesteś nienormalna! Czy ty nie widzisz moich mięśni?
-Chodzi ci o te witki?
-Witki? Witki?! To są prawdziwe i męskie mięśnie! Patrz, patrz... -Chłopak zaczął pokazywać swoje muskuły.
-No przecież mówię, że witki...
-Zamknij się, Evans.
-Oj biedny Potter się wkurzył i co on teraz zrobi? Pobiegnie do mamusi po chusteczkę czy do tatusia żeby mu nosek wytarł.
-Jesteś głupia, Evans.
-Nie, to TY jesteś głupi, Potter!
-Idiotka z ciebie!
-Fajnie.
-Fajnie.
-Super!
-Super!
-Ekstra! -krzyknęła i weszła do pociągu.
Lily nienawidziła przemądrzania i wywyższania, a ten chłopak zajął w tej kategorii, prawdziwie i niezaprzeczalnie, pierwsze miejsce. Była tak podobna do ojca, że aż trudno było w to uwierzyć. Zachowywali się prawie tak samo. Tak samo zabawni, wyluzowani, cięci, utalentowani, a nawet lubili to samo. Panna Evans była inna niż dziewczynki w jej wieku i nie chodzi tu o magię, była ognista jak jej włosy. Kiedy coś jej przeszkadzało to zawsze mówiła co i nigdy jeszcze nie skłamała. Szła korytarzem, szukając jakiegoś wolnego przedziału, ale jak na złość wszystkie były zajęte. Lekko zirytowana weszła do przedziału w którym siedziały cztery dziewczynki.
-Cześć. Lily Evans... -Mruknęła dziewczynka i rzuciła się na wolne siedzenie.
-Dorcas Meadowes. -Powiedziała niemiło brunetka.
-Witaj, Ann Lorenh. -Przywitała się blondynka i podała rękę Rudej.
-Hej, jestem Marlena McKinnon! -zawołała kolejna blondynka i przytuliła Lily.
-Cześć, nazywam Alicja Stace! -Odezwała się szatynka, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
-A ty Meadowes co taka oschła? -zagadnęła Lily po chwili ciszy.
-Może po prostu nie chcę z tobą gadać... -Tu spojrzała na kufer Rudej. -...Evans.
-A to niby dlaczego?
-Twoi rodzice są mugolami? -Dorcas zmieniła szybko temat.
Lily kiwnęła potwierdzająco głową.
-Właśnie dlatego nie mam zamiaru z tobą gadać. Nie chcę mieć później problemów w rodzinie.
-Jesteś jakaś walnięta! Nie chcesz ze mną rozmawiać tylko i wyłącznie dlatego, że jestem mugolskiego pochodzenia. To jest żałosne, wiesz?
-Sama jesteś żałosna, psycholko!
-Aha, dobrze wiedzieć. Nie masz nic innego do powiedzenia tylko "sama jesteś..."? Boże, jest z tobą gorzej niż myślałam!
-Zamknij ten zasrany ryj! -warknęła dziewczynka i rzuciła w Lily Czekoladową Żabą.
Rudowłosa złapała słodycz w rękę i zjadła. Brunetka patrzała na to z obrzydzeniem, ale i podziwem.
-Panna Meadowes się wkurzyła. Trzeba dać jej coś na uspokojenie, może jakaś miksturka?
-Morda, idiotko!
-Sama jesteś idiotką, idiotko!
-Trzymajcie mnie, bo zaraz jej trzepnę! -krzyknęła do koleżanek, zaciskając pięści.
Lily podeszła do Dorcas z rządzą mordu wypisaną na twarzy i wystawiła rękę.
-Przyjaciółki? -zapytała wesoło.
Ta spojrzała na nią z pogardą.
-Jasne! -zawołała i uścisnęła dłoń nowej przyjaciółki.
Zaimponowały sobie nawzajem i od tego czasu zawsze trzymały się razem, wszystkie pięć. To była przyjaźń nie do złamania.
Lily pamiętała ten dzień już do końca życia, bo właśnie w tego dnia poznała swoje przyjaciółki. Od tego wydarzenia minęły cztery lata, ale prawie nic się nie zmieniło. Evans i Potter dalej się nie znosili, Dorcas, Ann, Alice, Marlena i Lily dalej były przyjaciółkami, a Lily została tą samą wyszczekaną, ciętą, prawdomówną, zabawną i czasami wredną Wiewiórką. Miała nawet przyszywanego braciszka -Syriusza Blacka i dobrych przyjaciół Remusa i Petera. Potter, Black, Lupin i Pettigrew byli przyjaciółmi i wiecznymi figlarzami, na których mówiono Huncwoci. Chłopcy przyjaźnili się także z Frankiem Longottomem, ale on nie należał do Huncwotów, choć blisko mu do tego.
Oto oni i ich przygoda. Dziesięcioro wspaniały. Era Huncwotów. Zupełnie inna historia, która jest jeszcze nikomu nieznana, nawet autorce. To opowieść nie z tej ziemi! O miłości, nienawiści, przyjaźni i pokonywaniu własnych słabości. Tyle w niej przygód, że można się pogubić. Najważniejsze jest to, że Lord Voldemort tu nie zagości!
*****************************
No i jak? Podoba się? :)
Pierwszy rozdział pojawi się raczej we wtorek, ale nie jestem pewna.
Jeśli coś wam się nie podoba w tym wpisie, to piszcie! Każde słowa mile widziane, byle tylko nie obrażały :)
Dedykacja: Paulla K z [ KILK ]
Ja pierdzielę! Takiego bloga to ja jeszcze nie czytałam! Zapowiada się naprawdę zajebiście <333 Lily jest tu... PODOBNA do McCorwin! Superowo ^^ No i James nie lubi Lily a ona go! Dorcas i Lily... Nie dziwię się, że się zaprzyjaźniły! Są cholernie podobne! Oczywiście czekam na pierwszy rozdział! <3333 Nie mogę się już doczekać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weeeny,
Ala
W końcu! Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę <333 Ten blog, to kolejne Twoje cudo! Lily jest naprawdę... ZAJEBISTA :D James i jego muskuły też ^^ Kłótnia Meadowes i Evans, po prostu leję! No i oczywiście na koniec musiały być przyjaciółkami, to było pewne! No przynajmniej dla mnie. Uwielbiam Ciebie i Twoje opowiadania :) Ech, oczu nie mogę oderwać od tego tekstu! Kocham to, no normalnie to jest jakiś narkotyk, bo się uzależniam ^^ Czekam na rozdziały -na oby dwóch blogach :*
OdpowiedzUsuńPozdro i wennki,
Justysia
Tutututututututututu dedyk dla mnie :D nawet nie wiesz jak genialne rozjaśnienie tego męczącego Poniedziałku :D Dziękuje za niego bardzo,a to bardzo. kolejny twój blog i kolejny genialny, mam pytanko Dorcas będzie z Syriuszem ( tak, tak na każdym blogu szukam tego) i na którym są teraz roku> No nic ściska, życze weny i czekam na 1 rozdział.
OdpowiedzUsuńPaulla K
Ps . Założyłam nowego bloga, jest on o Igrzyskach Śmierci więć nie obrażę się jak nie wejdziesz czy coś, jakbyś jednak miała ochotę to zapraszam 69-igrzyska-glodowe.blogspot.com
Czekałam na to długo i wreszcie jest :)
OdpowiedzUsuńKocham te pierwsze rozdziały, a w wykonaniu Twoim ten prolog jest świetny. Widzę, że Lily bardzo, ale to bardzo miło zaczęła pierwszy dzień. Dzielna dziewczynka. Nie dała się tak łatwo zastraszyć. Super był ten moment, gdy zaczęła sie kłócić z Dorcas. No i oczywiście to jak stały się przyjaciółkami. I szczerze ta końcówka powaliła mnie na łopatki. Była fantastyczna. Szok nad szokami. I cieszę się, że bez Voldemorta. Wiedz, że teraz powinnam uczyc się biologii, a nie czytać Twój blog. No, ale jakoś tak wyszło... :P Tym razem może nie usunę ;)
Pozdrawiam ♥
Moment z kufrem- oni są siebie warci. A czy się podoba? Bardzo!!
OdpowiedzUsuńIdealny prolog jak dla mnie, nie za długi nie za krótki i cieszy buśkę :D
Jedno mnie tylko zraziło w oczy, aczkolwiek tak na prawdę, nie ma to większego znaczenia. Ja sama robię błędów pełno- dam sobie ręcę za to obiciąć. :P
No, ale napiszę co mi troszkę świeciło przed oczami. Londyjczycy...powinno być Londyńczycy. Tak jak pisałam, taki mikroskopijny błędzik nie zraził mnie do dalszego czytania!
Czekam na kolejny rozdział z wielką niecierpliwością. Uwielbiam opowiadania o huncwotach :D Wędrujesz do mojej magicznej biblioteki :D
Gorąco pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie :)
Hej!
OdpowiedzUsuńZnalazłam twojego bloga, zainteresował mnie. więc postanowiłam czytać :D Prolog bardzo fajny, krótki *tak jak mają prologi w zwyczaju* Zawsze podobały mi się kłótnie Evans-Potter i tym razem nie jest inaczej :) I pomyśleć, że kiedyś ta dwójka będzie razem. Urocze ^^
Pozdrawiam i zapraszam na mojego nowego bloga ( wish-you-welll.blogspot.com )
Aleksja
Cóż mogę powiedzieć? Świetnie się zaczyna :D
OdpowiedzUsuń...
OdpowiedzUsuńTrzy kropki nie wystarczą na opisanie tego bloga *_* Dziewczyno masz talent :D
Mam nadzieję, że się nie obrazisz, jeśli będę Cię tu odwiedzał dość często ;>
Jestem bardzo ciekawy dalszego losu bohaterów :)
Zapraszam do mnie na 4. rozdział: http://dramione-one-moment-one-feeling.blogspot.com/
Fajny tekst, nie czytam zwykle przygód Huncwotów, skupiam się na czasach Harry'ego, jednak tym razem zrobiłam wyjątek i nie jestem zawiedziona ;) Fabuła mi się podobała, zwłaszcza moją uwagę przyciągnęło spotkanie z Dorcas, ich zawarcie przyjaźni bardzo mnie zaskoczyło, a tym samym urzekło ;P Polubiłam też Jamesa, który zawsze bardziej przypominał mi Freda i George'a niż Harry'ego ;P Zawsze wyobrażałam sobie Lily jako taką powabną, emanującą seksapealem xD tutaj jest trochę inaczej, ale bardzo fajnie, ciekawie przedstawiony charakter, nie jest sztywną lalką ;P Jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądał Syriusz w Twoim wykonaniu ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem dobry styl, miło się czytało ;)
pozdrawiam
C.I.
www.hgwk.blogspot.com
Jak dla mnie - Bomba! :D
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ten upór i bojowniczość( jest takie słowo? :o) Lily ! :D
Kurde, na prawdę ciekawie się zapowiada :3
Jestem ciekawa jakie przygody jeszcze wymyślisz! ^^
Pozdrawiam i czekam na rozdział! <3
----------------------------------
http://poczuj-magie.blogspot.com/
Hahahahahahahahaha. Genialne! Ta kłótnia Jamesa i Lily była boska. O mały włos nie spadłam z krzesła :D.
OdpowiedzUsuńAlbo to:,,-Morda, idiotko!
-Sama jesteś idiotką, idiotko!
-Trzymajcie mnie, bo zaraz jej trzepnę! -krzyknęła do koleżanek, zaciskając pięści.
Lily podeszła do Dorcas z rządzą mordu wypisaną na twarzy i wystawiła rękę.
-Przyjaciółki? -zapytała wesoło.
Ta spojrzała na nią z pogardą.
-Jasne! -zawołała i uścisnęła dłoń nowej przyjaciółki.''
Myślałam, że pęknę ze śmiechu! brawo!!!
Gabrysia M.
P.S.: informuj mnie o postach ;D
LUMOS. LUMOS. LUMOS. <3
OdpowiedzUsuńA więc prolog jest i ja też jestem. Cóż więcej od życia chcieć? :D
Przyznam szczerze, że nie czytałam jeszcze takiego bloga, a uwierz, że o Huncwotach to ja dużo czytałam :P Bardzo mi się spodobał i mam nadzieję, że Lily nie będzie sztywną panną, która wciąż odtrąca Jamesa. Chłopak zasługuje na szczęście i fajnie by było gdyby on za nią nie latał, tylko ta miłość to tak sama wyszła :D No nienawidzą się, a każda scena z nimi w roli głównej ma ociekać S-E-K-S-E-M :3 Jilly to jeden z moich ulubionych paringów i mam nadzieję, że tutaj będzie ta historia pokazana inaczej niż wszystkie... :)
Dorcas i Syriusz. Widać, że Dor nie jest pierwszą lepszą pindą, która gdy się zakocha to od razu po niej widać. Jest taka jak Draco Malfoy, Syriusz Black i paru innych... Skryta w sobie, ale przy przyjaciółkach jest otwarta, ale tylko przy Lily pokazuje wszystko. No jeśli zakocha się w Łapie, to na pewno po sobie tego nie pokaże. :D Kolejny paring, który uwielbiam.
Mam nadzieję, że Lily nie przyjaźni się tutaj ze Snapem. Nie uwzględniłaś go więc wiesz... Nie znoszę tego typka i nie wyobrażam sobie Lilki w związku z nim. To byłoby ohydne ;o
Jestem bardzo ciekawa całego bloga <33
Pozdrawiam i weeny :*
HG
Prolog = cudo :*
OdpowiedzUsuńCleo Vaness
Uwielbiam cię! Uwielbiam po prostu!
OdpowiedzUsuńPołowa z ludzi nie czytała takiego bloga, to ja też się dowalę, a co! :D Lily jaka ona cięta, normalnie młodsza wersja ciebie ^^ James to ja, a może Syriusz :D No i widzisz jak ładnie? Będziemy ze sobą i gites majonez xD No albo ty będziesz z moim przyjacielem (choć nie znasz moich przyjaciół) a ja będę z twoją przyjaciółką (możesz wysłać zdjęcie najładniejszej) ^^ Ta pierwsza opcja jest gorsza, ale mooże być :D Dorcas! Ona jest zajebista! Tak ją sobie zawsze wyobrażałem! Na serio :D Czytasz mi w myślach! Aaaaaa! Jesteś Wróżbitką! O nie, nie, nie! Ja nie chce mieć przyjaciółki wróżbitki, co to to nie! Już wolałbym żebyś była wilkołaczką czy może trollem, ale na pewno nie wróżbitką! Wiesz ile ja bym musiał płacić kasy żeby z tobą pogadać?! O nie, tak nie będzie! :D No i jeszcze to Wewnętrzne Oko xD Ta na stówę każdy je ma, tylko trzeba głębiej spojrzeć :D No i będziesz latać z jakimiś kadzidłami, prześcieradłami i kulami do kręgli :P I jak ja się wtedy z tobą pokażę?! xD Dobra kończę z tą głupią tyradą c; (co to tyrada?)
Pozdro i weny :*
Kakashi
Kocham! Zagościłaś na moim blogu z zapowiedzią, że zostaniesz na dłużej, więc ja też postanowiłam się przywitać ;) zaczęłam czytać ten prolog i uśmiech ani razu nie zszedł mi z twarzy. Genialne! Czytam dalej <3
OdpowiedzUsuńDopiero co weszłam, a już mi się podoba. Uśmiałam się przy spotkaniu Dor i Lily. Lecę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuńŁadniutko!
OdpowiedzUsuńLuna
Haha! Kłótnia Lil i Pottera zajebista! :D
OdpowiedzUsuńDopiero znalazłam twój blog i tak czytam i nagle gitara! Lily gra na GITARZE, moim ulubionym instrumencie. Zaczęłam się szczerzyć do komputera jak głupia. Będzie gitara!!!! Ciągle się cieszę
OdpowiedzUsuń56 year old Environmental Tech Fianna Kinzel, hailing from Noelville enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Gambling. Took a trip to Madriu-Perafita-Claror Valley and drives a Ferrari 340/375 MM Berlinetta 'Competizione'. przeskocz tutaj
OdpowiedzUsuń